Zwalczamy grzybicę

Dzisiejszy wpis dotyczy artykułu z dwutygodnika „Tina” – nr 22 z 3 listopada 2021. Autor pokusił się o poruszenie tematu kandydozy. Jest to ten typ artykułów, którego bardzo nie lubię, ponieważ mocno ogłupia społeczeństwo. Czytając taki tekst, ludzie zaczynają wiązać swoje problemy zdrowotne z grzybicą, zamiast udać się do lekarza. Wierzą kolorowym czasopismom i szamanom, stosują dziwne pseudomedyczne rozwiązania, które do niczego nie prowadzą. Wszystko przez to, że taki artykuł to miks faktów z bajkami.

Oczywiście, kandydoza (grzybica) jako jednostka chorobowa istnieje, ale nie dotyczy dużego odsetka osób. Kandydozę mogą wywoływać także inne grzyby z tej rodziny (9 drożdżaków Candida jest uznanych za częsty patogen u ludzi) [8], ale autor skupił się na Candida albicans, więc ja także skupię się na nim.

„Wywołujące ją drożdżaki Candida albicans to naturalni mieszkańcy naszego organizmu. Ale gdy stres lub inne czyniki zaburzają wewnętrzną równowagę i spada odporność, dotąd niegroźne drożdżaki zaczynają się panoszyć. Odpowiednia dieta może to ukrócić!”

Na samym początku mamy fakt – Candida albicans to naturalny składnik ludzkiej mikrobioty i to nie podlega dyskusji.

Dalej mamy już pół-fakt – drożdżaki mogą się panoszyć przy spadku odporności. Tak, ale nie chodzi o jesienne przeziębienie, ale o poważnie obniżoną odporność, np. z powodu HIV, czy u pacjentów onkologicznych. Poza tym, kandydozie sprzyja przewlekła antybiotykoterapia czy stosowanie cewników wewnątrznaczyniowych. Sami przyznacie, że nie jest to duży odsetek całego społeczeństwa.

W tym akapicie mamy też bajki – stres nie wywoła grzybicy, a dieta nie ukróci rozwoju kandydozy, jeśli zestawimy ją z tak silnym czynnikiem predysponującym jak wirus HIV [8].

„Pierwszym sygnałem grzybicy może być zwiększona chęć na słodkie. Dzieje się tak, ponieważ Candida albicans produkują substancje podobne do insuliny, co powoduje, że obniża się poziom glukozy we krwi.”

Objawy kandydozy są różne i zależą od miejsca, gdzie się rozwinie. Chęć na słodkie nie jest żadnym objawem i nie wiąże się z grzybicą. Lubimy smak słodki już w momencie, gdy się rodzimy [2] i jest to kwestia uwarunkowań genetycznych. Wynika to z faktu, że człowiek pierwotny nie miał atlasu roślin jadalnych i musiał jakoś odróżnić, co mu zaszkodzi, a co nie. Słodkie było bezpieczne, a gorzkie trujące. Zwiększona chęć na słodkie może wiązać się z wieloma czynnikami – najczęściej ze źle zbilansowaną dietą i nieregularnym spożywaniem posiłków.

Podejdźmy do sprawy logicznie – autor sam zauważa, że „candida to naturalni mieszkańcy naszego organizmu”. Skoro tak, to wspomniana substancja jest produkowana cały czas. Zatem zwiększoną chęć na słodkie powinniśmy odczuwać non stop.

Zwracam uwagę na stwierdzenie – „substancje podobne do insuliny” – to, że są podobne, nie sprawia, że działają tak samo. Muchomor sromotnikowy jest podobny do czubajki kani, a działa zupełnie inaczej. W każdym razie, wśród substancji jakie może produkować Candida albicans, nie znalazłem żadnej, która mogłaby działać podobnie do insuliny [8].

„Podstępne mikroorganizmy wytwarzają też związki hamujące układ odpornościowy, a także toksyny nasilające stany zapalne.”

W tym miejscu znowu mamy trochę faktów – Candida albicans może produkować związki ingerujące w układ odpornościowy (np. gliotoksyna, która zaburza działanie neutrofilów) i produkować toksyny. Dlatego przy stwierdzonej kandydozie należy rozpocząć poważne leczenie odpowiednimi lekami [8].

„Dokuczać nam mogą: *układ pokarmowy – łatwo o zgagę, refluks, bóle brzucha, biegunki lub zaparcia, przelewanie się w brzuchu, świąt odbytu; *układ moczowo-płciowy – częste są infekcje, uczucie pieczenia i parcia na mocz; *skóra – jest sucha, łuszczy się, swędzi; *układ oddechowy – chorują zatoki, uszy; *układ nerwowy – grzybica naraża na przewlekłe zmęczenie.”

Podana lista objawów jest bardzo niespecyficzna i może dotyczyć wielu innych problemów zdrowotnych, więc w pierwszej kolejności nie doszukujmy się u siebie grzybicy, a wykluczmy inne choroby.

Przypomnę, kandydoza dotyczy przede wszystkim poważnie chorych osób, więc to one mogą podejrzewać u siebie grzybicę, jeśli zaobserwują jakieś niepokojące objawy. Kandydoza przewodu pokarmowego to często konsekwencja HIV i nowotworów; kandydozę układu oddechowego – również wiąże się z nowotworami; natomiast kandydoza układu moczowo-płciowego to często transmisja drożdżaków z dolnego odcinka przewodu pokarmowego [6, 8].

Oczywiście, żeby mieć pewnoć, że to kandydoza, należy wykonać odpowiednie badania – posiew, badania serologiczne, badania obrazowe, czy badania histopatologiczne [8].

Leczenie powinno być uzależnione od miejsca rozwoju kandydozy i w związku z tym jest cała lista leków przeciwgrzybiczych, powiązana z konkretnym przypadkiem [8]. Dlatego leczenie za pomocą diety to bujda, ale autor artykułu podał kilka produktów spożywczych, które podobno pomagają…

„Olej kokosowy. Ten nierafinowany może bardzo pomóc przy grzybicy. Ma udowodnione działanie przeciwko Candida albicans. Można dodawać go (np. 1 łyżeczkę dziennie) do warzywnych koktajli, owsianki.”

Olej kokosowy może działać przeciwgrzybiczo. Badano to w odniesieniu do jamy ustnej, płukanej ekstraktem z łuski orzecha kokosowego w różnych stężeniach [5]. Niewiele ma to wspólnego z olejem kokosowym. Możliwe, że będzie on pomocny przy grzybicy skóry, gdy zastosujemy go zewnętrznie, ale to już pytanie do dermatologa lub kosmetologa. Nie polecam przesadzać z jego dodawaniem do diety, ponieważ zawiera nasycone kwasy tłuszczowe, które działają prozapalnie i sprzyjają chorobom sercowo-naczyniowym [4].

„Kurkuma. Jest pełna antygrzybiczej kurkuminy. Aby wydobyć z niej to działanie, spożywaj ją z pieprzem w proporcji 8:2. 1 łyżeczkę mieszanki zalej 1 szklanką gorącej wody i przykryj na 15-20 minut. Pij 2 razy dziennie po 100 ml.”

Kurkumina jako związek aktywny z kurkumy jest silnym antyoksydantem i stąd dobroczynne działanie. Ma także działanie przeciwgrzybicze, ale w badaniach wykorzystywano bardzo duże stężenia czystej kurkuminy, nie do osiągnięcia z przepisu podanego w gazecie [7].

„Świeże oreagno. Dobroczynne składniki to fenole i garbniki. Drożdżaki bardzo ich nie lubią! Do tego oregano ma działanie przeciwbiegunkowe. Najlepiej zjadać świeże górne listki – garść w sałatce lub kaszy”.

Dzięki fenolom, oregano może hamować rozwój Candida albicans w jelicie grubym, ale badania opierały się na oleju z oregano, czyli – podobnie jak w przypadku kurkuminy – na dużym stężeniu czystego związku biologicznie aktywnego, nie do osiągnięcia przy zjadaniu świeżych listków [3].

O działaniu przeciwbiegunkowym nie słyszałem.

„Warzywa cebulowe. Cebula, szczypiorek, czosnek to naturalni pogromcy grzybicy. Szczególnie silne działanie ma wyciąg z czosnku. Znajdziesz go w suplementach diety. Możesz też zjadać świeże warzywko – np. rozdrobnione 2 ząbki na chlebie.”

Allicyna może działać przeciwgrzybiczo – to fakt. Znowu mamy „ale” – w badaniach wykorzystywano duże stężenia i optymalne warunki działania (temperatura). Kapsułkowany wyciąg może mieć sens, ale ze świeżych warzyw ciężko o działającą dawkę [1].

Wszystko co opisałem powyżej można przedstawić jako analogię do reprezentacji Polski w piłkę nożną – na papierze (w teorii) mamy dobry skład, a w praktyce gramy kiepsko. Choć niektóre wymienione produkty (a w zasadzie ich związki aktywne) wykazują działanie przeciwgrzybicze, to po pierwsze mówimy o wysokich stężeniach w badaniach, a po drugie o ewentualnym działaniu prewencyjnym. Po trzecie, nigdy nie ma pewności jak te składniki zadziałają u każdego z nas – znaczenie będzie miało miejsce rozwoju kandydozy, a więc środowisko dla działania takiej substancji, czy wchłanialność danego związku.

Na pewno nie możemy traktować tych produktów zero-jedynkowo. To że zjedliśmy dany produkt, nie sprawi, że grzybica się nie rozwinie albo ją zaleczymy. No i pamiętajmy też (przypomnę to po raz kolejny), że kandydoza dotyczy niewielkiego odsetka osób z mocno upośledzoną odpornością i u takich pacentów może rozwinąć się niezależnie od tego co jemy, a gdy ktoś na nią zachoruje, potrzebuje przede wszystkim pomocy lekarskiej i odpowiednich leków, a nie zmian w diecie.

Artykuł to pomieszanie faktów z bajkami, więc ocena to 3/10.

Źródła:

  1. Błażejewska A. i in.: Właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze ekstraktów roślinnych oraz ich zastosowanie w stomatologii – przegląd piśmiennictwa. Stomatologia Współczesna 2016; 23 (2): 54-57.
  2. Cianciara D.: Społeczny wymiar żywienia  – zadania dla promocji zdrowia w Polsce. Hygeia Public Health 2011, 46 (1): 21-24.
  3. Jankowska K., Suszczewicz N.: Naturalne metody wspomagania odporności w walce z koronawirusem. Wiedza Medyczna – Numer Specjalny 2020: 46-65.
  4. Jessa J., Hozyasz K.K.: Wartość zdrowotna produktów kokosowych. Pediatria Polska 2015; 90 (5): 1-9.
  5. Jose M., et al.: Antimicrobial properties of Cocos nucifera (coconut) husk: An extrapolation to oral health. Journal of Natural Science, Biology and Medicine 2014; 5 (2): 359-364.
  6. Paczkowka I., Wójtowicz A., Malm A.: Wybrane aspekty farmakoterapii kandydoz. Farmakologia Polska 2010, 66 (8): 539-543.
  7. Przybylska S.: Kurkumina – prozdrowotny barwnik kurkumy. Problemy Higieny i Epidemioogii 2015, 96 (2): 414-420.
  8. Rogalski P.: Kadydoza przewodu pokarmowego – fakty i mity. Gastroenterologia Kliniczna 2010; 3 (2): 87–97.
  9. Zdjęcie: https://pixabay.com

Autor: mgr Sławomir Kula
Poradnia Dietetyczna Świat Odżywiania – Poznań
http://www.swiatodzywiania.pl

Dodaj komentarz